Kim jest Andrzej Wajda?
Z książki Piotra Włodarskiego pod tytułem " Pan Andrzej" możemy się dowiedzieć, że mit Wielkiego Twórcy i wielkość A. Wajdy zbudowana została przez dawnych władców PRL dla doraźnych potrzeb propagandowych. Autor przedstawił te fakty na podstawie wypowiedzi samego reżysera, jego notatek oraz publikacji prasowych. Z materiałów wynika, że sam reżyser Andrzej Wajda świadomie zgodził się na tą grę polityczną i zaangażował swój talent do realizacji takich filmów jakie wymagała władza PRL. Większość publikacji o reżyserze składa się z samych oświadczeń, wypowiedzi o sobie A. Wajdy z zachwytów, pochwalnych recenzji i jego dokumentów pisanych przez samego bohatera książek. Piotr Włodarczyk analizując fakty, wypowiedzi, notatki samego reżysera ukazuje w jaki sposób powstała socjalistyczna kultura Polski i jej twórców. Wiele faktów z tamtych czasów wydobywa na jaw szczegóły, że bezpartyjny A. Wajda okazał się być członkiem PZPR i co ciekawsze pozwolono mu z tej partii zniknąć, nie prześladowano go za to a nawet otrzymał on nieograniczone wsparcie.
Ojciec A. Wajdy nie zginął w Katyniu o czym on sam dobrze wiedział.
To kolejny mit stworzony z udziałem reżysera w celu przypodobania się społeczeństwu, czucia się lepszym i bardziej doświadczonym przez los.
Po co więc głosił nieprawdę i szargał kolejną świętość Polaków?
W Katyniu faktycznie zginął Karol Konrad Erazm Wajda,kapitan, syn Stanisława i Marii z Konigów. Ten człowiek nawet nie należał do rodziny pana Andrzeja o czym on sam dobrze wiedział. Nie miał on nigdy nic wspólnego z Jakubem Wajdą, synem Kazimierza czyli ojcem Andrzeja Wajdy. Sprawa tak ważna dla większości ludzi na świecie, czyli od kogo się wywodzą jaki jest ich rodowód i kim byli jego przodkowie - przez reżysera została podeptana, którą poniżył nawet pamięć swojego prawdziwego ojca.
Kim jest A. Wajda?                                                                                                                                               Śmierć rzekomego ojca w Katyniu miała bardziej go uwiarygodnić w oczach społeczeństwa. Reżyser okazał się zwyczajnym kłamcą pracującym dla potrzeb PRL. Reżyser jest obrzydliwym kłamcą i oszustem, kłamie również we wszystkich swoich filmach w tym ostatnim " Katyń".
W związku z tym chcę też przypomnieć kilkakrotnie powtarzaną wypowiedź reżysera. Mianowicie, „że nie miał to być i nie jest to film antyrosyjski”. Warto podkreślić tę słuszną troskę Wajdy. A przecież używanie tutaj określenia „rosyjski” w kontekście zbrodni nie znaczyłoby wcale, że obciąża się winą cały naród. To już chyba zrozumieliśmy. Czy jednak, w swym pragnieniu, by nie być antyrosyjskim, Wajda nie posunął się za daleko, ograniczając elementy przekazu historycznego? Omijanie słowa „rosyjski” mogłoby być czasem po prostu pomijaniem konkretu. Trudno zaprzeczyć, że i decydenci, i wykonawcy, byli Rosjanami, po rosyjsku były pisane dokumenty i rozkazy, język katów był rosyjski. Jednak to nie naród rosyjski zadecydował o Katyniu. To była zbrodnia obciążająca państwo rosyjskie. Zainteresowanie Wajdy filmem Katyń i zagładą narodu polskiego wynikało tylko z racji aby odrzucić scenariusz napisany ręką najwybitniejszego polskiego współczesnego pisarza Włodzimierza Odojewskiego.
Można kręcić film o tym jak żydowskie NKWD ze Smoleńska wymordowało w katyńskim lesie kwiat inteligencji polskiej ale nie wolno powtarzać tej zbrodni na narodzie Polskim.
Wczoraj Andrzej Wajda został udekorowany Orderem Orła Białego, to kolejny bohater oddany władzy ......